Dowiedz się, kim jesteśmy!
Poznaj ofertę kształcenia UMLub!
Jak zostać studentem UMLub?
Dowiedz się więcej o naszych projektach i działalności naukowej!
Poznaj naszą ofertę i zostań partnerem UMLub!
Dowiedz się, kim jesteśmy!
Poznaj ofertę kształcenia UMLub!
Jak zostać studentem UMLub?
Dowiedz się więcej o naszych projektach i działalności naukowej!
Poznaj naszą ofertę i zostań partnerem UMLub!
Od wtorku 28 lutego publikować będziemy cykl wywiadów z naukowcami Uniwersytetu Medycznego w Lublinie – Twórcami wynalazków opracowanych w ramach prac przedwdrożeniowych projektu Inkubator Innowacyjności 4.0.
Podczas rozmów Twórcy zaprezentują innowacyjne rozwiązania opracowywane na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie. Seria publikacji pod hasłem #InnowacjeMedycynaBiznes, pozwoli nam pokazać różnorodność prac badawczych prowadzonych na Uniwersytecie oraz pokazać potencjał wdrożeniowy.
Jak projekty przedwdrożeniowe w projekcie Inkubator Innowacyjności 4.0 wpłyną na rozwój potencjału komercjalizacyjnego uczelni?
To właśnie dzięki realizacji takich projektów, poprzez rozwój i podnoszenie jakości tworzonych na uczelni innowacyjnych rozwiązań, potencjał wdrożeniowy Uniwersytetu stale wzrasta. Dzięki finansowaniu pozyskanemu z projektu, uczelnia może wzmacniać działania upowszechniające osiągnięcia naukowe, zwiększa ich wpływ na rozwój innowacyjności oraz intensyfikuje współpracę między środowiskiem naukowym a otoczeniem gospodarczym. Tym samym umożliwia rozwój współpracy z przedsiębiorstwami w zakresie innowacji i najnowszych osiągnięć naukowych oraz komercjalizacji wyników prac B+R. Mamy nadzieję na pozyskiwanie funduszy na dalszy rozwój wynalazków w kolejnych tego typu projektach, aby Uniwersytet Medyczny stał się ośrodkiem innowacyjnych rozwiązań wdrażanych do gospodarki, z rosnącym wpływem na otoczenie społeczno-gospodarcze, mówi prof. dr hab. n med. Jarosław Dudka, Prorektor ds. Współpracy z Otoczeniem Społeczno-Gospodarczym.
Rozmówcy, Twórcy nowych rozwiązań, opowiedzą o wynalazkach wyróżniających się pod kątem innowacyjności. Naukowcy Uniwersytetu Medycznego w Lublinie opowiedzą m. in. o systemie wspomagającym diagnostykę łagodnych zaburzeń poznawczych, biomateriałach zarówno do regeneracji ubytków chrzęstno-kostnych jak i leczenia trudno gojących się ran, innowacyjnych formułach kosmetycznych, czy sposobie diagnozowania miażdżycy tętnic oraz zastosowania markerów miRNA.
Zespoły Badawcze zainteresowane inicjatywą, chcące opowiedzieć o swoich doświadczeniach oraz podzielić się innowacyjnymi rozwiązaniami, zapraszamy do rozmów i prezentacji swoich wynalazków w Centrum Transferu Wiedzy, abyśmy wspólnie mogli określić ich potencjał komercjalizacyjny.
Co roku Uniwersytet Medyczny w Lublinie otrzymuje około 20 nowych patentów dla nowych wynalazków. Z pewnością jest o czym opowiadać oraz nad czym pracować, aby innowacyjne rozwiązania były jak najczęściej wdrażane do gospodarki, przede wszystkim w celu poprawy zdrowia i jakości życia.
Polska liczy 38,5 mln mieszkańców, z czego 6,2 mln osób w wieku powyżej 65 lat. Oszacowano, że aż 500 tys. osób cierpi z powodu ran przewlekłych.
Opatrunki piankowe są największą kategorią na rynku zaawansowanych opatrunków na rany przewlekłe z blisko 25 proc. udziałem (2017 rok). Przewlekłe rany goją się powoli, a według Medtech Europe częstość występowania ran przewlekłych w populacji wynosi 3-4 na 1000 osób, co odpowiada liczbie 1,5-2,0 mln osób z 491 mln mieszkańców UE.
Szacuje się, że rynek opatrunków na rany osiągnie poziom 11,2 mln USD do 2025 roku, wzrost z 7 mln USD w roku 2020 przy CAGR (Compound Annual Growth Rate – średni wskaźnik rocznego wzrostu) na poziomie 9,7 proc.
Jeśli chodzi o europejski rynek bioaktywnych opatrunków dedykowanych na rany przewlekłe, oczekuje się, że osiągnie on ponad 792 mln USD do 2027 roku, wzrost z 465 mln USD w roku 2019, przy CAGR na poziomie 7,4 proc.
Na temat biodegradowalnego, superchłonnego materiału opatrunkowego rozmawiamy z prof. dr hab. n. farm. Agatą Przekorą-Kuśmierz oraz mgr Michałem Wójcikiem z Samodzielnej Pracowni Inżynierii Tkankowej i Medycyny Regeneracyjnej na Wydziale Biomedycznym Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Pani Profesor, co jest przedmiotem wynalazku objętego wsparciem prac przedwdrożeniowych w projekcie Inkubator Innowacyjności 4.0?
Agata Przekora-Kuśmierz: Przedmiotem wynalazku objętego wsparciem prac przedwdrożeniowych jest biodegradowalny, superchłonny materiał opatrunkowy zbudowany z naturalnych biopolimerów: agarozy oraz kurdlanu. Połączenie wspomnianych polisacharydów skutkowało powstaniem hybrydowego biomateriału o unikatowych cechach, który ma zdolność wspierania procesu gojenia poprzez absorbcję wysięku z rany, zatrzymywanie go w obrębie swojej struktury oraz utrzymywanie wilgotnego środowiska w obrębie łożyska rany. Ponadto porowata struktura materiału ułatwia wymianę gazową między zranioną tkanką, a środowiskiem zewnętrznym. Opracowany biomateriał posiada cechy opatrunku hydrokoloidowego, ponieważ po kontakcie z wysiękiem rany przybiera formę żelu zatrzymującego wysięk w swojej strukturze i utrzymującego wilgoć w obrębie łożyska rany. Ważną cechą opatrunku jest możliwość jego wytwarzania w formie wzbogaconej w związki bioaktywne, np. antybiotyki, witaminę C, hydrokortyzon, kurkuminę. Biomateriał zbudowany jest z dwóch naturalnych polimerów, które są w 100 proc. bezpieczne i nietoksyczne oraz dopuszczone przez Agencję Żywności i Leków (FDA) do stosowania w przemyśle spożywczym. Agaroza, czyli składnik agaru jest wykorzystywana jako substancja żelująca do produkcji żelków czy galaretek, natomiast kurdlan jest stosowany przy produkcji makaronów. Zatem przedmiotem prac wdrożeniowych jest biomateriał zbudowany z dwóch dopuszczonych przez FDA polimerów, dedykowany do zastosowań zewnętrznych jako materiał opatrunkowy.
Jakie badania i prace przeprowadzone zostały w ramach prac przedwdrożeniowych? I jakie są wyniki, efekty tych badań?
Agata Przekora-Kuśmierz: Celem realizowanych prac przedwdrożeniowych było przeprowadzenie na szeroką skalę eksperymentalnego leczenia pacjentów weterynaryjnych z zastosowaniem h wariantu opatrunku z gentamycyną wg Patentu PL nr 236367 (2021). Przeprowadzone prace przedwdrożeniowe wykazały duży potencjał opracowanego opatrunku w leczeniu ran przewlekłych. W ramach współpracy z lekarzami weterynarii z Oddziału Drobnych Ssaków Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, opatrunki zostały przebadane klinicznie i z dużym sukcesem zastosowane w leczeniu przewlekłych ran zakażonych u łącznie 30 pacjentów weterynaryjnych oraz u 4 pacjentów z posiewem negatywnym, a więc przewlekłą raną niezakażoną. Zastosowanie superchłonnych opatrunków wzbogaconych w gentamycynę umożliwiło szybkie oczyszczenie rany z nadmiaru wysięku oraz natychmiastowe zwalczenie infekcji poprzez gwałtowne miejscowe uwolnienie antybiotyku (gentamycyny). Innowacyjne opatrunki znacząco skróciły proces gojenia się ran o ok. 30% w porównaniu do standardowych opatrunków oraz doustnej antybiotykoterapii. Co ważne, w trakcie leczenia zaobserwowano istotny spadek poziomu enzymów (MMP-9, MMP-13) oraz cytokin prozapalnych (IL-6, IL-1beta, TNF-alpha), które występują w łożysku rany przewlekłej na bardzo wysokim poziomie. Zatem zaobserwowany w trakcie leczenia spadek stężenia tych czynników jest dowodem na to, że rozpoczął się prawidłowy proces gojenia. Co więcej, w trakcie leczenia odnotowano w łożysku rany wzrost stężenia czynników wzrostu wspomagających procesy gojenia (TGF-1beta oraz VEGF). Materiał opatrunkowy w formie walca został również zastosowany jako gąbka gentamycynowa (opatrunek implantacyjny) u szczura domowego cierpiącego na przewlekłą ranę zakażoną powstałą w wyniku pogryzienia oraz u jeża pigmejskiego w celu zwalczenia ciężkiej infekcji rany powstałej po resekcji oka. U tych pacjentów standardowa doustna antybiotykoterapia nie powiodła się. Natomiast terapia z zastosowaniem opatrunku jako gąbki gentamycynowej trwała tylko 6 dni w przypadku jeża pigmejskiego oraz 7 dni w przypadku szczura domowego. Co ważne, wyniki badań krwi nie wykazały by u zwierząt poddanych obserwacji w następstwie założenia opatrunku doszło do zaburzeń w parametrach hematologicznych i biochemicznych, co świadczy o dobrej tolerancji testowanego produktu. Zatem przeprowadzone prace przedwdrożeniowe dowiodły, że opracowany materiał opatrunkowy jest produktem bezpiecznym i skutecznym.
Wiele mówi się o personalizacji leczenia, czy w przypadku opracowanego opatrunku spersonalizowane leczenie również ma znaczenie? Na czym polega innowacyjność opracowanego produktu?
Michał Wójcik: Opracowany sposób produkcji materiałów opatrunkowych pozwala na inkorporację różnych związków bioaktywnych, np. witaminy C, witaminy E, czynników wzrostu, antybiotyków, hydrokortyzonu, kurkuminy, insuliny, umożliwiając stworzenie spersonalizowanych opatrunków dostosowanych do potrzeb danego pacjenta. Zarówno unikatowy skład bazowego opatrunku (agaroza, kurdlan), jak i jego spersonalizowane warianty zawierające leki, mają charakter innowacyjny w skali regionu, kraju i świata. Zgodnie z naszą najlepszą wiedzą nie ma na świecie producenta hydrokolidowych lub piankowych opatrunków na rany wysiękowe, który oferowałby materiały opatrunkowe z dowolną substancją bioaktywną w zależności od potrzeb pacjenta. Nowością jest również możliwa produkcja opatrunków z wkładem zapachowym, np. na bazie olejków eterycznych o właściwościach przeciwzapalnych i antyoksydacyjnych, które znajdą zastosowanie w leczeniu ran odleżynowych lub ran w przebiegu zespołu stopy cukrzycowej, którym towarzyszy nieprzyjemny zapach.
Co skłoniło Państwa do opracowania takiego wyrobu? Jak obecnie wygląda rynek opatrunków na rany przewlekłe czy rany wysiękowe?
Michał Wójcik: Dostępne na rynku krajowym i międzynarodowym opatrunki na rany wysiękowe charakteryzują się określonym kształtem, co ogranicza ich zastosowanie do małych ran. Ponadto leczenie ran przetokowych wymaga zastosowania bioaktywnego opatrunku w kształcie walca, a takich nie ma na rynku. Opatrunki według naszego patentu mogą być tworzone w różnych kształtach i rozmiarach, w tym w formie walca, co jest przydatne w leczeniu ran przetokowych. Ponadto zaproponowane w ramach projektu spersonalizowane opatrunki ze związkami bioaktywnymi dobranymi indywidualnie do pacjenta (rana przewlekła, zakażona rana przewlekła lub rana pooperacyjna) stanowią innowacyjne rozwiązanie oraz znacząco poprawią leczenie pacjentów względem istniejących na rynku krajowym i międzynarodowym rozwiązań. Dodanie związków czynnych do opatrunków przyspieszy proces gojenia rany, a w przypadku inkorporacji antybiotyków zapewni ochronę przed rozwojem zakażenia w miejscu zranienia. Opracowane przez nas opatrunki są nie tylko konkurencyjne do tych dostępnych na rynku pod względem ich właściwości chłonnych, ale również pod względem ich właściwości biologicznych (przyspieszających regenerację skóry oraz zwalczających infekcje).
Pani Profesor, czy według Pani opracowany materiał ma potencjał wdrożeniowy?
Agata Przekora-Kuśmierz: Opracowany biomateriał opatrunkowy ma wysoki potencjał wdrożeniowy. Zbudowany jest on z naturalnych polimerów, które są w 100 proc. bezpieczne i nietoksyczne. Ponadto przeszedł pozytywnie badania zgodne z normą ISO 10993-5, które są niezbędne w procesie komercjalizacji nowego wyrobu medycznego. Przede wszystkim przeprowadzone prace przedwdrożeniowe udowodniły jego skuteczność w leczeniu przewlekłych ran zakażonych i niezakażonych u pacjentów weterynaryjnych. Niemniej jednak ze względu na specyficzny skład biomateriału (polisacharydy) i związane z tym zwiększone ryzyko rozwoju infekcji w ranie przewlekłej, realny potencjał wdrożeniowy mają wyłącznie warianty opatrunków wzbogacone w związki o aktywności przeciwbakteryjnej (np. jony cynku, nanocząstki srebra, antybiotyki). Jeżeli chodzi o rynek weterynaryjny, to widzimy duży potencjał wdrożeniowy materiału z gentamycyną, zarówno jako zewnętrznego opatrunku do leczenia ran zakażonych, jak i materiału implantacyjnego (biodegradowalnej gąbki gentamycynowej). Prace przedwdrożeniowe wykazały, że zwierzęta bardzo dobrze tolerują nasz materiał opatrunkowy, a ewentualne spożycie takiego materiału przez pacjenta weterynaryjnego nie stanowi dla niego żadnego zagrożenia.
Czy w dotychczasowej pracy macie Państwo wdrożenia swoich wynalazków lub czy udało się Państwu pozyskać fundusze/ granty na rozwój wynalazków?
Agata Przekora-Kuśmierz: Zgodnie z definicją NIK, wdrożenie jest to wykorzystanie w praktyce wyników badań przez podmiot zewnętrzny, mające niekoniecznie wymiar finansowy, ale np. gospodarczy lub społeczny. Zatem, tak, mamy wdrożenie, gdyż nasze opatrunki zostały wykorzystane w praktyce weterynaryjnej przez lecznice dla zwierząt. Natomiast nasze wynalazki nie zostały skomercjalizowane, ponieważ komercjalizacja ma wymiar finansowy i wiąże się uzyskaniem korzyści majątkowych na zasadach rynkowych. Mimo kilku rozmów z funduszami inwestycyjnymi, do tej pory nie udało nam się skomercjalizować żadnego wynalazku. Być może wynika to z naszego samokrytycyzmu, ostrożności z racji medycznego przeznaczenia biomateriałów oraz dążenia do perfekcji. Dostrzegamy wady naszych wynalazków i nigdy nie obiecujemy przysłowiowych „gruszek na wierzbie”. Oczywiście bez wsparcia w postaci zewnętrznych źródeł finansowania badań nie powstałyby nasze wynalazki. Objęte wsparciem przedwdrożeniowym materiały opatrunkowe powstały w ramach grantu Opus 16 nr UMO-2018/31/B/ST8/00945 (NCN), którego byłam kierownikiem. Z kolei różnego rodzaju modyfikacje oraz warianty biomateriałów były przedmiotem badań w ramach projektów wewnętrznych (DS) naszej Jednostki. Co więcej, dr Paulina Kazimierczak uzyskała finansowanie grantu INTERPROJEKT realizowanego w ramach inicjatywy Związku Uczelni Lubelskich (ZUL), którego celem jest opracowanie nowatorskiego antybakteryjnego opatrunku na rany wzbogaconego w zeolity impregnowane srebrem. Inne nasze wynalazki również powstały dzięki zewnętrznym źródłom finansowania, głównie z Narodowego Centrum Nauki. Przykładem może być implant kostny chroniony patentem PL nr 235822 (2020), który powstał w ramach grantu Opus 16 nr UMO-2018/31/B/ST8/00945, a który jest aktualnie ulepszany i modyfikowany w ramach grantu Opus 22 nr UMO-2021/43/B/NZ7/00447.
Jakie są dalsze plany na rozwój tego innowacyjnego materiału opatrunkowego? Czy są inne wynalazki nad, którymi zespół pracuje?
Michał Wójcik: Aktualnie prowadzimy badania mające na celu ulepszenie naszego opatrunku na rany poprzez różnego rodzaju modyfikacje. W badaniach skupiamy się przede wszystkim na modyfikacjach biomateriałów za pomocą nanocząstek srebra oraz związków pochodzenia naturalnego w celu nadania im właściwości przeciwbakteryjnych. Z kolei dr Paulina Kazimierczak kontynuuje badania, które rozpoczęła w ramach projekty MINIATUTRA 6 (NCN), mające na celu immobilizację propolisów pochodzących z regionów endemicznych w strukturze biomateriału w celu otrzymania materiału opatrunkowego dedykowanego do leczenia ran po resekcji czerniaka. Jeśli chodzi o prace nad innymi wynalazkami, to prowadzimy także badania w dziedzinie medycyny regeneracyjnej kości. Ich celem jest stworzenie nanokompozytowych granul polimerowo-ceramicznych wzbogaconych w olejki eteryczne do zastosowań w stomatologii i chirurgii szczękowo-twarzowej oraz inteligentnych implantów kostnych reagujących w określony sposób po ich wszczepieniu w organizmie.
Dziękuję za rozmowę!
Rozmawiała Agnieszka Komarzeniec
Broker Innowacji w projekcie Inkubator Innowacyjności 4.0.
Centrum Transferu Wiedzy Uniwersytetu Medycznego w Lublinie
Ubytki chrzęstno-kostne stanowią jeden z najpoważniejszych, a zarazem jeden z najczęstszych problemów wśród pacjentów ortopedycznych, gdyż obejmują one nie tylko tkankę chrzęstną, ale także leżącą pod nią tkankę kostną podchrzęstną. Tkanka chrzęstna znacznie różni się od tkanki kostnej zarówno pod kątem kompozycji oraz właściwości strukturalnych, mechanicznych i biologicznych. Chrząstka, w przeciwieństwie do kości, charakteryzuje się niewielkimi zdolnościami regeneracyjnymi.
Defekty chrzęstno-kostne są defektami najgłębszymi i najcięższymi, jeżeli chodzi o uszkodzenia chrząstki stawowej. Standardową metodą leczenia defektów chrzęstno-kostnych jest stosowanie przeszczepów autograftów, czyli bloczków chrzęstno-kostnych, pobieranych podczas zabiegu plastyki mozaikowej. W ramach tej metody leczniczej, autografty pobierane są z obszarów nieobciążonych mechanicznie w kolanie pacjenta i następnie przeszczepiane w miejsce występującego defektu. Należy jednak podkreślić, że pomimo bardzo dobrych wyników terapeutycznych, jakie przynosi ta metoda, posiada ona również pewne ograniczenia. Przede wszystkim ilość możliwych do pobrania przeszczepów od jednego pacjenta jest niewielka, a ponadto każda dodatkowa interwencja chirurgiczna może wiązać się z powikłaniami oraz bólem odczuwanym przez chorego. Przeszczepy świeżych allograftów chrzęstno-kostnych pozyskiwanych od dawców wielonarządowych i przeszczepianych biorcom w ciągu 1-2 doby od ich pozyskania, mimo korzystnych wyników, nie są rozpowszechnioną metodą leczniczą. Dlatego też lekarze ortopedzi coraz częściej szukają biomateriałów, które mogłyby zastąpić autografty.
Na temat dwufazowego biomateriału na bazie kurdlanu, izolatu białkowego oraz hydroksyapatytu do regeneracji ubytków chrzęstno-kostnych rozmawiamy z prof. dr hab. n. farm. Grażyną Ginalską, dr n. farm. Katarzyną Klimek, prof. uczelni z Katedry i Zakładu Biochemii i Biotechnologii oraz dr hab. n. med. Martą Tarczyńską-Osiniak, prof. uczelni z Katedry i Kliniki Ortopedii i Traumatologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Pani Profesor, co jest istotą rozwiązania opracowanego w projekcie przedwdrożeniowym Inkubator Innowacyjności 4.0?
Grażyna Ginalska: Istotą rozwiązania jest uzyskanie prototypu biomimetycznego dwufazowego biomateriału powstałego na bazie naturalnego polisacharydu β-1,3-glukanu (kurdlanu), zawierającego dwie spójne fazy: górną – polimerową składającą się z kurdlanu i izolatu białka serwatkowego (WPI) oraz dolną – polimerowo-ceramiczną, zawierającą kurdlan, WPI i hydroksyapatyt (HAp). Przedmiotem wynalazku jest także sposób otrzymywania wymienionego materiału. Nowy dwufazowy biomateriał implantacyjny, określony przez nas jako OsteoChondral Graft, może mieć potencjalne zastosowanie do leczenia ubytków chrzęstno-kostnych w chorobach zwyrodnieniowych różnych stawów lub leczenia pourazowych ubytków połączeń stawowo-kostnych u sportowców, zarówno u dzieci, pacjentów dorosłych jak i osób starszych. Podczas realizacji projektu Inkubator 2.0 wykazaliśmy również, że preparat może mieć zastosowanie w weterynarii na przykładzie leczenia zwyrodnień wywołanych osteochondrozą u psów.
Jakie badania wykonane zostały w ramach prac przedwdrożeniowych?
Katarzyna Klimek: W laboratorium hodowli komórkowych Katedry Biochemii i Biotechnologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie wykonaliśmy niezbędne testy biologiczne in vitro, zgodne z procedurami ISO, które pozwoliły nam na oszacowanie cytotoksyczności i genotoksyczności badanego biomateriału Osteochondral Graft. Przeprowadzone badania obejmowały między innymi ocenę żywotności i proliferacji ludzkich chondrocytów pobranych od pacjentów ortopedycznych (za zgodą Komisji Bioetycznej przy UM w Lublinie) oraz ludzkich osteoblastów (pochodzących z Amerykańskiej Kolekcji Hodowli Komórkowych ATCC). Wykonane zostały również test mikrojądrowy oraz test Amesa, a także oceniliśmy możliwość powstania aberracji chromosomowych, co pozwoliło nam na określenie, czy nowy biomateriał (OsteoChondral Graft) powoduje niekorzystne uszkodzenia genetyczne w badanych komórkach. Badaliśmy również odpowiedź ludzkich makrofagów na badany biomateriał in vitro, co pozwoliło z kolei ocenić, czy wytworzony materiał powoduje stan zapalny i przez jaki czas stan ten się utrzymuje. Wyżej wymienione analizy pozwoliły zatem na wstępną ocenę przydatności nowego preparatu chrzęstno-kostnego do celów medycznych.
Czy badania prowadzone były wyłącznie w warunkach laboratoryjnych, czy zrealizowane były również badania in vivo?
Grażyna Ginalska: Opracowany biomateriał docelowo ma być wyrobem medycznym, zarówno w medycynie ludzkiej, jak i w medycynie weterynaryjnej. Dlatego duża część badań zaplanowanych w projekcie przedwdrożeniowym była wykonana w celu spełnienia docelowych wymagań formalnych związanych z rejestracją tego typu wyrobów. Bardzo ważnym elementem badań było wykazanie pozytywnego działania prototypu implantacyjnego w organizmie – dlatego zrealizowano zabiegi in vivo w ramach terapii leczniczo-weterynaryjnej. W ostatnim etapie prac przedwdrożeniowych dokonano wszczepienia OsteoChondral Graft w miejscach ubytków chrzęstno-kostnych (stawy kolanowe) u psów z kulawizną w ramach eksperymentalnej terapii lekarsko-weterynaryjnej, niewymagającej zgody Komisji Etycznej.
Jakie są efekty wykonanych prac przedwdrożeniowych?
Katarzyna Klimek: Rezultatem przeprowadzonych prac w ramach tego projektu jest kompleksowa ocena in vitro oraz wstępna ocena in vivo biomateriału OsteoChodral Graft. Przeprowadzone badania in vitro wykazały, że biomateriał jest wysoce cytokompatybilny względem komórek ludzkich, nie wykazuje cytotoksyczności, wspiera wzrost i proliferację chondrocytów oraz osteoblastów, a także umożliwia komórkom syntezę charakterystycznych markerów chrzęstnych i kostnych. Ponadto, nie wykazuje on genotoksyczności oraz indukuje przejściowy stan zapalny in vitro. Z kolei eksperymentalne terapie weterynaryjne z udziałem pacjentów – młodych psów z kulawizną, wynikającą z osteochondrozy, wykazały że preparat wydaje się bezpieczny w warunkach in vivo. Po zabiegu implantacji biomateriału zaobserwowano ustąpienie kulawizny u operowanych pacjentów. Według danych uzyskanych od właścicieli psów oraz obserwacji opiekującego się pacjentami lekarza weterynarii, psy nie kuleją, rosną i rozwijają się prawidłowo.
W jakich obszarach medycyny może znaleźć zastosowanie opracowany wynalazek? I jakie posiada właściwości?
Marta Tarczyńska-Osiniak: OsteoChondral Graft może znaleźć zastosowanie w ortopedii, chirurgii urazowej oraz weterynarii. Ten innowacyjny biomateriał implantacyjny, będący przedmiotem wynalazku, na obecnym etapie badań ma dużą szansę stać się użytecznym implantem zastępującym w jednym module głębokie uszkodzenia powierzchni stawowych zarówno w części kostnej jak i chrzęstnej. To preparat polisacharydowo-białkowo-hydroksyapatytowy, czyli zawierający cukier złożony, izolat białkowy, a także fosforan wapnia, który wchodzi w skład tkanki kostnej. Biomimetyczność, czyli imitacja (naśladowanie) naturalnego kompleksu tkankowego chrząstki hyalinowej i kości przez ten biomateriał jest cechą innowacyjną. Ponadto nie zawiera on surowców pochodzenia zwierzęcego. Biomateriał OsteoChondral Graft posiada budowę dwufazową. Górna warstwa przypomina chrząstkę szklistą, a dolna tkankę kostną. Dwie fazy biomateriału są ze sobą spójne. W dotychczasowych badaniach mechanicznych nie rozwarstwiają się. Jest to cecha pożądana, czy wręcz niezbędna biomateriałów implantacyjnych kompleksu tkankowego chrząstka stawowa-kość. Warto także podkreślić wyjątkową łatwość implantacji biomateriału Osteochondral Graft. Jest to jego przewaga nad stosowanymi auto- i allograftami, czy też innymi materiałami dostępnymi na rynku. Zarówno auto- i allografty jak i komercyjne biomateriały dostępne są w określonych wielkościach i nie zawsze udaje się idealnie dopasować wielkość i grubość warstwy chrzęstnej oraz wielkość i głębokość warstwy kostnej do ubytku pacjenta. W przypadku biomateriału OsteoChondral Graft, obie warstwy (górna – chrzęstna oraz dolna – kostna) mogą być z łatwością formowane mechanicznie do pożądanej wielkości za pomocą narzędzi chirurgicznych, co sprawia, że biomateriał jest personalizowany dla każdego pacjenta.
Czy przygotowany w ramach prac przedwdrożeniowych implant jest bardziej implantem zwierzęcym, czy może zostać wykorzystany również w medycynie człowieka?
Grażyna Ginalska: Przygotowany w ramach projektu przedwdrożeniowego implant może być używany zarówno w weterynarii jak i medycynie ludzkiej. Dotychczasowe nasze badania objęły wyłącznie pacjentów weterynaryjnych, natomiast ze względu na pozytywne rezultaty, chcielibyśmy aby nasz preparat został przeznaczony do implantacji u pacjentów klinik ortopedycznych, cierpiących na zwyrodnienia chrzęstno-kostne, w ramach badań klinicznych. Na to jednak potrzebne są fundusze, których my jako naukowcy nie posiadamy. W weterynarii schorzeniem, dla którego przede wszystkim jest dedykowane nasze rozwiązanie, to osteochondroza występująca u psów, objawiająca się kulawizną. Jest to zaburzenie dotyczące chrząstek wzrostowych rosnących psów ras dużych i olbrzymich w wieku 6-9 miesięcy. Zmiany o charakterze osteochondrozy pojawiają się w ściśle określonych miejscach szkieletu, tam gdzie chrząstka podlega największym obciążeniom mechanicznym podczas pracy stawu. Zaburzenia chrzęstno-kostne pojawiają się także u innych pacjentów weterynaryjnych, więc potencjalne zastosowanie OsteoChondral Graft w chirurgii weterynaryjnej rozszerza się. Z kolei w przypadku ludzi, choroba zwyrodnieniowa stawów dotyka około 3,3-3,6 proc. światowej populacji. Jest to 11-ta najbardziej wyniszczająca choroba powodująca niepełnosprawność, od umiarkowanej do ciężkiej, u 43 milionów ludzi. Większość wysiłków klinicznych i badawczych koncentruje się obecnie na odbudowie uszkodzonej chrząstki. Jednak pierwszym pojawiającym się problemem jest wypełnienie ubytku tkanką, która ma takie same właściwości mechaniczne jak chrząstka stawowa. Drugim zaś jest promowanie udanej integracji między tkanką naprawczą, a natywną chrząstką stawową.
Czy sądzi Pani, że usługi weterynaryjne w Polsce będą się rozwijały?
Grażyna Ginalska: Dane z weterynaryjnych szpitali klinicznych sugerują, że osteochondroza stawowa została zdiagnozowana u około 3,7 proc. wszystkich psów, u których wystąpił problem ortopedyczny. Zaś u około 9 proc. psów w wieku poniżej 1 roku, które miały problemy ortopedyczne, zdiagnozowano osteochondrozę. W szczególności wymienione zaburzenia dotyczą rosnących psów ras dużych (nowofundland, berneńczyk, border collie, golden retriever, owczarek). Polska jest bardzo perspektywicznym rynkiem dla usług weterynaryjnych. Jest bowiem trzecim, co do wielkości, krajem Unii Europejskiej pod względem populacji psów. Ponadto trzeba wziąć pod uwagę również rynek europejski i światowy. Tak więc potencjalny rynek zbytu dla naszego biomateriału implantacyjnego OsteoChondral Graft w weterynarii jest duży, tym bardziej, że dedykowanych wymienionemu schorzeniu preparatów implantacyjnych dla zwierząt nie ma dużo na rynku, a jak są – to ich koszt jest wysoki, co także w przypadku właścicieli zwierząt, jest często przeszkodą istotną do podjęcia leczenia.
Czy w dotychczasowej pracy macie Państwo wdrożenia swoich wynalazków lub czy udało się Państwu pozyskać fundusze/ granty na rozwój wynalazków?
Grażyna Ginalska: Przyznaję, że mam doświadczenie pod kątem komercjalizacji wynalazków. Patent, którego jestem współautorką, a dotyczący materiału kościozastępczego do implantacji w ubytki kostne został wdrożony przez Medical Inventi SA, uzyskał znak CE i obecnie jest produktem FlexiOss®, sprzedawanym i wykorzystywanych na oddziałach ortopedycznych w Polsce oraz na świecie. Są jeszcze dwie odmiany produktu: FlexiOss Dent® do wykorzystania w chirurgii stomatologicznej oraz FlexiOss Vet® do stosowania w zabiegach weterynaryjnych. Spółka ponadto zabezpieczyła ochronę wymienionego wyrobu medycznego w Europie, USA, Japonii i Australii oraz trwają prace nad uzyskaniem zgody na sprzedaż produktu na rynek amerykański i arabski. Udało nam się w ramach działalności wymienionej Spółki uzyskać finansowanie na działalność badawczą z grantów, bądź od inwestorów.
Jakie są dalsze plany na rozwój tego innowacyjnego rozwiązania?
Grażyna Ginalska: Oceniając uzyskane w trakcie badań rezultaty dotyczące oceny preparatu pod kątem medycznym można stwierdzić, że produkt OsteChondral Graft spełnił nasze oczekiwania, co do swoich własności biologicznych, jak też jako biomateriał do implantacji chrzęstno-kostnej. W związku z powyższym uważamy, że można prowadzić rozmowy z potencjalnym inwestorem branżowym w zakresie potencjalnej komercjalizacji produktu OsteoChondral Graft do zastosowań medycznych. W pierwszej kolejności to rynek ortopedii weterynaryjnej, ponieważ jest to prostsza droga niż przy wyrobach medycznych wykorzystywanych w medycynie ludzkiej. Wg Głównego Inspektoratu Weterynarii, oprócz testów podlegających Ustawie o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych, nie ma regulacji dotyczącej wprowadzania wyrobu na rynek weterynaryjny. Tak więc współpraca z lekarzami weterynarii – ortopedami oraz z firmami zaopatrzenia weterynaryjnego pozwoli na szersze możliwości wykorzystania naszego OsteoChondral Graft do wszczepień w przypadkach urazów kostno-stawowych u pacjentów weterynaryjnych. Taki też mamy plan. Natomiast w przypadku rejestracji wyrobu medycznego dla ludzi konieczne są korzystne wyniki z badań klinicznych, a dla nas badaczy, problemem jest brak funduszy na przeprowadzenie takich szeroko zakrojonych badań. Instytucje przeprowadzające ocenę preparatów pod kątem przyszłego dopuszczenia medycznego wyceniają swoje usługi na wysokim poziomie finansowym, który dla naukowców prowadzących badania na uczelniach są barierą. Tak więc uważamy, że dalsze losy wynalazku i jego dalszy rozwój mogą zależeć od decyzji władz na sprzedaż patentu firmie doświadczonej i zdolnej do wdrożenia produktu.
Dziękuję za rozmowę!
Rozmawiała Agnieszka Komarzeniec
Broker Innowacji w projekcie Inkubator Innowacyjności 4.0.
Centrum Transferu Wiedzy Uniwersytetu Medycznego w Lublinie
Choroba tętnic obwodowych jest częstą chorobą, która została zdiagnozowana u około 120 milionów ludzi. Częstość jej występowania szacowana jest na 3 do 10 proc. w całej populacji, a wśród osób powyżej 70 roku życia na 14 do 29 proc. Corocznie w Polsce około 40 000 pacjentów jest hospitalizowanych z powodu PAD kończyn dolnych, a u 9 000 pacjentów konsekwencją rozwoju choroby są amputacje. Szacuje się, że choroba tętnic obwodowych, w pełnoobjawowym przebiegu, zwiększa ryzyko śmiertelności z powodu powikłań sercowo-naczyniowych o 11 proc. w porównaniu z pacjentami bez choroby.
Większość osób u których rozwija się miażdżyca nie wie o tym. Zmiany, które powstają w tętnicach mają charakter zapalny i ogniskowy, to znaczy, że miejsce nagromadzenia cholesterolu sąsiaduje z niezmienioną ścianą tętnicy. Wskutek szeregu zmian będących konsekwencją przewlekłego stanu zapalnego następuje zwężenie światła tętnic prowadzące do niedokrwienia szeregu organów. W 95 do 98 proc. przypadków przewlekłego niedokrwienia kończyn dolnych związane jest z miażdżycą. Choroba rozwija się powoli, ponieważ cholesterol, tłuszcz, komórki krwi i inne substancje obecne we krwi przez długi czas budują płytkę miażdżycową. Efektem obecności płytki jest zwężenie tętnic. Zmniejsza to dopływ utlenowanej krwi do tkanek, prowadząc w konsekwencji do zmian powodujących u pacjentów konieczność amputacji kończyn.
Miażdżyca może występować w większości tętnic w organizmie. Blaszki miażdżycowe gromadzą się najczęściej w tętnicach serca, mózgu, kończyn górnych i dolnych, miednicy i nerek. Leczenie przyczyn i skutków miażdżycy jest skomplikowane i wielopłaszczyznowe, ponieważ sama miażdżyca jest chorobą wieloczynnikową. Obraz ekspresji genów mikroRNA jest uważany w przypadku miażdżycy za lepsze narzędzie diagnostyczne niż ekspresja genów, dlatego Twórcy wynalazku postanowili zbadać charakterystykę ekspresji mikroRNA, jako potencjalnego biomarkera diagnostycznego.
Na temat sposobu diagnozowania miażdżycy tętnic oraz zastosowania markerów mikroRNA do diagnozowania miażdżycy tętnic rozmawiamy z prof. dr hab. n. farm. Anną Bogucką – Kocką, kierownikiem Katedry i Zakładu Biologii z Genetyką na Wydziale Farmaceutycznym Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Pani Profesor, skąd pomysł pracy nad wynalazkiem? Czy jest to nowy wynalazek Pani Zespołu Badawczego, czy jest to kontynuacja rozpoczętych wcześniej prac badawczych?
Anna Bogucka-Kocka: Jest to kontynuacja prac badawczych, które rozpoczęliśmy we współpracy z Katedrą i Kliniką Chirurgii Naczyń i Angiologii UM w Lublinie i Zakładem Genetyki Klinicznej UM w Lublinie w 2015 roku. Od bardzo dawna interesuję się przewlekłą chorobą żylną i miażdżycą tętnic kończyn dolnych. Są to choroby o złożonej i do końca nie rozpoznanej etiopatogenezie, które charakteryzuje powszechność występowania i brak narzędzi, które umożliwiłyby ich wczesną diagnostykę. Fakt ten skutkuje brakiem możliwości wdrożenia odpowiedniego postępowania terapeutycznego na początkowym etapie choroby. Nasze pierwsze wspólne badania dotyczyły wpływu diosminy na poziom izoprostanów i zmiany ekspresji genów związanych z apoptozą i patologią śródbłonka we krwi pacjentów z przewlekłą niewydolnością żylną. Moim kolejnym pomysłem było poszukiwanie biomarkerów chorób układu żylnego i tętniczego. Otrzymane wyniki naszych badań uznałam za innowacyjne i posiadające potencjał komercjalizacyjny. Złożyliśmy wniosek do Urzędu Patentowego i w 2019 roku otrzymaliśmy na nasz wynalazek patent o nr Pat.234498.
Na czym polega istota wynalazku opracowanego w ramach prac przedwdrożeniowych projektu Inkubator Innowacyjności 4.0?
Bogucka-Kocka: Celem wykonanych prac przedwdrożeniowych było potwierdzenie wartości diagnostycznej opatentowanych biomarkerowych cząsteczek mikroRNA do wykrywania miażdżycy tętnic kończyn dolnych przy wykorzystaniu alternatywnej do sekwencjonowania nowej generacji metody badawczej, jaką jest real-time PCR.
Czy badania prowadzone były wyłącznie w warunkach laboratoryjnych, czy również na pacjentach?
Bogucka-Kocka: Badania prowadziliśmy z udziałem 40 pacjentów z chorobą tętnic kończyn dolnych i 40 zdrowych ochotników stanowiących grupę kontrolną od których pobierana była krew żylna. Dalsze etapy badań prowadzone były w laboratorium.
Dlaczego wczesne diagnozowanie miażdżycy jest ważne?
Bogucka-Kocka: Płytka miażdżycowa często zaczyna powstawać już w dzieciństwie i formuje się wraz z wiekiem. Do czynników ryzyka rozwoju płytki miażdżycowej zaliczamy min. utrzymujący się nieprawidłowy poziom poszczególnych frakcji cholesterolu, niezdrowe nawyki związane ze stylem życia i uwarunkowania genetyczne. Zmniejszony przepływ krwi spowodowany obecnością płytki miażdżycowej może prowadzić do objawów, takich jak np. dławica piersiowa. Jeśli blaszka miażdżycowa pęknie, dochodzi do powstawania skrzepliny, która może całkowicie zablokować tętnicę. Blokada tętnicy spowodowana skrzepliną, zarówno całkowita, jak i niecałkowita, powoduje powikłania, w tym m.in. zawał serca, udar, otępienie naczyniowe, zaburzenia erekcji lub utratę kończyn. Miażdżyca jest chorobą, która może powodować niepełnosprawność i/lub śmierć pacjenta. Ponieważ miażdżyca przebiega przez wiele lat bez wyraźnych objawów klinicznych, diagnostyka, która opiera się głównie o metody obrazowe, określa stan, w którym choroba jest już zaawansowana. Dlatego tak ważne jest poszukiwanie nowych biomarkerów, nowych metod diagnostycznych umożliwiających na podstawie zmian molekularnych, takich jak np. zaburzona ekspresja mikroRNA, rozpoznanie choroby w jej początkowym stadium.
Przedmiotem wynalazku jest między innymi zastosowanie markerów miRNA do diagnozowania miażdżycy tętnic. Czy markery te mogą służyć również do predykcji miażdżycy?
Bogucka-Kocka: W patencie przedstawiliśmy wyniki analizy porównawczej – wykonanej z zastosowaniem zaawansowanych metod bioinformatycznych – pełnego mikroRNomu otrzymanego metodą sekwencjonowania nowej generacji NGS, dwóch badanych grup: I grupa – pacjenci, u których potwierdzono obecność blaszki miażdżycowej w tętnicach kończyn dolnych (bez cech niedokrwienia) i II grupa – kontrolna – u której wykluczono obecność blaszek miażdżycowych. Porównanie wyników sekwencjonowania mikroRNomu obu grup pozwoliło na wytypowanie 20 nowych (wcześniej nigdy nie wiązanych z miażdżycą) mikroRNA, których ekspresja w sposób znamiennie istotny statystycznie różnicuje grupę̨ osób z miażdżycą od grupy osób bez miażdżycy. Dlatego na tym etapie badań nie możemy potwierdzić, że są to również markery predykcyjne. Planujemy dalsze badania na większej grupie pacjentów które chcemy ukierunkować na wytypowanie markerów predykcyjnych pozwalających na wykrycie choroby przed pojawieniem się charakterystycznych objawów klinicznych.
Czy sądzi Pani, że diagnostyka oparta na markerach genetycznych będzie się w Polsce rozwijała? I czy może stanowić przyszłość terapii, tzw. medycyna spersonalizowana?
Bogucka-Kocka: Zdecydowanie tak! Od momentu poznania ludzkiego genomu, coraz więcej chorób współcześnie diagnozuje się właśnie głównie poprzez techniki genetyczne, w tym analizę czynników epigenetycznych tj. mikroRNA – sztandarowym przykładem mogą być choroby nowotworowe, w tym rak piersi. Heterogenność oraz mnogość podtypów raka piersi powoduje, że niezbędne jest znalezienie i wprowadzenie do praktyki klinicznej kolejnych markerów molekularnych umożliwiających wczesne wykrycie choroby oraz optymalizację i indywidualizację leczenia, między innymi poprzez ocenę ryzyka przerzutów. Opracowano grupę mikroRNA jako potencjalnych biomarkerów raka piersi, których zmiana ekspresji prowadzić może do rozwoju guza i towarzyszyć procesowi przerzutowania. Zmiany poziomu mikroRNA zostały wykryte również w rożnych chorobach neurodegeneracyjnych (np. choroba Huntingtona, Parkinsona czy Alzheimera) oraz zaburzeniach neurorozwojowych, takich jak schizofrenia czy autyzm. Zastosowanie nowych markerów mikroRNA w diagnostyce chorób ze spektrum autyzmu umożliwiłoby wykorzystanie ich w profilowaniu molekularnym choroby i doborze odpowiedniej terapii. Wszystkie wspomniane przeze mnie choroby to choroby o bardzo złożonej etiopatogenezie (tak jak miażdżyca), które poznajemy właśnie poprzez wprowadzanie nowych dotychczas nie stosowanych rozwiązań diagnostycznych, które powstają wraz z rozwojem takich dziedzin jak farmakogenomika, medycyna personalizowana, inżynieria genetyczna czy terapie genowe. W ciągu ostatniej dekady zwiększa się dostępność nowych narzędzi badawczych a wyniki naszych badań mogą stać się podstawą do stworzenia testu genetycznego i doskonale wpisują się we współczesne trendy nowoczesnej diagnostyki.
Czy tego typu rozwiązania są już obecne w gospodarce i w medycynie?
Bogucka-Kocka: Proponowany przez nas test opierający się na mikroRNA do diagnozowania miażdżycy tętnic kończyn dolnych według naszej wiedzy nie jest obecny na rynku. Jest to produkt innowacyjny o wysokim potencjale komercjalizacyjnym.
Czy w dotychczasowej pracy macie Państwo wdrożenia swoich wynalazków lub czy udało się Państwu pozyskać fundusze/ granty na rozwój wynalazków?
Bogucka-Kocka: Mam nadzieję, że w najbliższych dniach CTW UM w Lublinie uda się sfinalizować sprzedaż dwóch naszych patentów które, powstały w wyniku realizacji projektu badawczego TANGO2. W ostatnich latach udało się nam pozyskać fundusze na badania przedwdrożeniowe w ramach projektu „Inkubator Innowacyjności 2.0” realizowanego przez konsorcjum Uniwersytetu Marii Curie – Skłodowskiej w Lublinie, Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, Uniwersytetu Medycznego w Lublinie oraz KUL Creative Sp. z o.o. oraz projektu „Inkubator Innowacyjności 4.0” realizowanego przez konsorcjum Uniwersytetu Marii Curie – Skłodowskiej w Lublinie oraz Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Jakie są dalsze plany na rozwój tego innowacyjnego rozwiązania?
Bogucka-Kocka: Żeby dojść do celu czeka nas jeszcze bardzo dużo pracy. W celu dalszego rozwoju naszego rozwiązania konieczne jest po pierwsze nawiązanie współpracy z przedsiębiorcą, który będzie zainteresowany komercjalizacją wyników naszych badań i wprowadzeniem produktu na rynek. Po drugie konieczność wykonania badań walidacyjnych, badań pozwalających na określenie czy zmiany w ekspresji mikroRNA zaproponowanych przez nas jako biomarkery są predykcyjne, czy stanowią reakcję na rozwój choroby. I po trzecie wykonanie badań klinicznych zgodnie ze standardami i odpowiednio dobranym protokołem badań klinicznych.
Dziękuję za rozmowę!
Rozmawiała Agnieszka Komarzeniec
Broker Innowacji w projekcie Inkubator Innowacyjności 4.0.
Centrum Transferu Wiedzy Uniwersytetu Medycznego w Lublinie
PODSUMOWANIE
Aby wejść z analizowanym wynalazkiem na rynek prawdopodobnie wymagane będzie zarejestrowanie go jako wyrób medyczny, a zwłaszcza uzyskanie odpowiedniego certyfikatu, zgodnie z nowymi przepisami dla wyrobów medycznych do diagnostyki in vitro (IVDR).
Rejestracja analizowanego wynalazku powinna odbyć się zgodnie z najnowszą ustawą z dnia 7 kwietnia 2022 r. o wyrobach medycznych (Dz. U. z 2022 poz. 974) oraz Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 2017/745 z dnia 5 kwietnia 2017 r. oraz Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 2017/746 z dnia 5 kwietnia 2017 r. oraz w sprawie wyrobów medycznych do diagnostyki in vitro oraz uchylenia dyrektywy 98/79/WE i decyzji Komisji 2010/227/UE. Warto zaznaczyć, że część z tych przepisów w Polsce wejdzie w życie w 2023 roku. Warto zwrócić uwagę również na fakt, że te nowe jeszcze w polskich warunkach przepisy wprowadzają szereg nowych regulacji dla wyrobów do diagnostyki in vitro począwszy od wymogów dotyczących jednostek notyfikowanych, nowych reguł nadzoru, nowej klasyfikacji wyrobów oraz doprecyzowania obowiązków przedsiębiorców, a także ściślejszych wymogów dotyczących dowodów klinicznych i oceny zgodności.
Wczesna identyfikacja osób z wysokim ryzykiem demencji oparta jest na ocenie klinicznej występowania u pacjenta objawów łagodnego zaburzenia funkcji poznawczych, które może być stanem pośrednim, między normalnym starzeniem poznawczym a demencją. Łagodne zaburzenie funkcji poznawczych definiuje się jako brak otępienia, brak lub minimalne zaburzenie czynnościowe, subiektywne skargi oraz upośledzenie poznawcze w odniesieniu do wcześniejszego poziomu funkcjonowania, mierzone za pomocą testu poznawczego lub skali oceny.
W niedawno zaktualizowanych wytycznych American Academy of Neurology rozpowszechnienie łagodnych zaburzeń poznawczych w grupach wiekowych 70–74, 75–79 i 80–84 zostało oszacowane odpowiednio na 8,4%, 10,1% i 14,8%. Częstość występowania łagodnych zaburzeń poznawczych oceniana w badaniach waha się od < 1 do 42% w starszych populacjach, w zależności od zastosowanych kryteriów klasyfikacji i specyfiki grup badanych (np. grupy kliniczne vs. Populacyjnej).
Badania wskazują na częstsze występowanie łagodnych zaburzeń poznawczych u mężczyzn niż kobiet. 20–30% osób z diagnozą łagodnych zaburzeń poznawczych powróci do normy podczas kolejnej obserwacji. Wskaźniki progresji łagodnych zaburzeń poznawczych do demencji również były zróżnicowane i wahały się od około 8–15% rocznie.
Problemem diagnostyki łagodnych zaburzeń poznawczych jest heterogeniczność objawów klinicznych, którym przypisuje się zwiększone ryzyko konwersji do otępienia.
Wraz z rozwojem technologii informatycznych, zarówno na poziomie sprzętu, jak i oprogramowania, poszukuje się cyfrowych narzędzi pomocnych w diagnostyce łagodnych zaburzeń poznawczych.
Na temat urządzenia i systemu wspomagającego diagnostykę łagodnych zaburzeń poznawczych rozmawiamy z dr hab. n. med. Jolantą Masiak, prof. uczelni, z II Kliniki Psychiatrii i Rehabilitacji Psychiatrycznej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie oraz dr inż. Dariuszem Mikołajewskim z II Kliniki Psychiatrii i Rehabilitacji Psychiatrycznej Uniwersytetu Medycznego, prof. uczelni Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
Czy mogą Państwo przybliżyć koncepcję wynalazku opracowanego w ramach prac przedwdrożeniowych projektu Inkubator Innowacyjności 4.0.? Na czym polega specyfika tego systemu?
Jolanta Masiak: Istotą innowacyjnego rozwiązania jest stworzenie oprogramowania które będzie wspierało lekarza klinicystę w procesie diagnozy łagodnych zaburzeń poznawczych (MCI – Mild Cognitive Impairment) z zastosowaniem wystandaryzowanych testów oceniających funkcje poznawcze i umożliwiające predykcję prawdopodobnego rozwoju zaburzeń funkcji poznawczych na podstawie cyklicznie powtarzanych badań i algorytmów z zastosowaniem sztucznej inteligencji.
Obecnie podstawą diagnostyki łagodnych zaburzeń poznawczych jest badanie kliniczne przeprowadzane przez lekarza, który ocenia występowanie u pacjenta objawów z kryteriów ICD lub DSM. Stosowane w ocenie są także testy badające zdolności poznawcze i motoryczne pacjentów za pomocą metod analogowych, uzyskuje się także informacje od rodziny pacjenta. Lekarz zleci także badania dodatkowe, które mają na celu wykluczenie odwracalnych przyczyn zaburzeń poznawczych (tomografię komputerową lub rezonans magnetyczny głowy), a także badania laboratoryjne krwi: oznaczenie stężenia witaminy B12, poziomu hormonów, w celu określenia występowania ewentualnych zaburzeń funkcji tarczycy (TSH, fT3, fT4) oraz inne badania, które pozwolą wykluczyć infekcję układu nerwowego.
Zaletą zastosowania algorytmów sztucznej inteligencji jest między innymi umożliwienie tworzenia predykcji dla dużej liczby pacjentów.
Dariusz Mikołajewski: Rozwiązanie nasze występuje w formie urządzenia w postaci tabletu w dwóch wersjach ze specjalnie opracowaną obudową zabezpieczającą przed wyłączeniem lub uszkodzeniem urządzenia przez osobę badaną, zewnętrzne przyciski dołączane do urządzenia, łącze do ekranu zewnętrznego oraz oprogramowanie w postaci aplikacji i bazy danych wykorzystujących algorytmy sztucznej inteligencji.
Z technologicznego punktu widzenia system wykorzystuje wyniki przeprowadzonych testów do agregacji, wnioskowania i predykcji wyników stanu zdrowia pacjenta, wspierając lekarza/diagnostę przeprowadzającego badanie diagnostyczne. Dotychczas nie było tak dużej dokładności, możliwości predykcji, ani jej powtarzalności.
Skąd pomysł na wykorzystanie sztucznej inteligencji w obszarze diagnozowania chorób neurodegeneracyjnych?
Mikołajewski: Już od dość dawna zajmuję się modelowaniem obliczeniowym zmian neurodegeneracyjnych ośrodkowego układu nerwowego stąd, gdy podczas badań prowadzonych przeze mnie w ramach stażu w Katedrze Neuroinformatyki i Inżynierii Biomedycznej UMCS spotkaliśmy się z pani prof. Jolantą Masiak, od razu narodził się pomysł współpracy naukowej i wykorzystania wspólnych doświadczeń na zasadzie synergii.
Masiak: Przeznaczeniem proponowanego rozwiązania jest umożliwienie przeprowadzenia testów oceniających funkcje poznawcze u badanych osób w szybki i prosty sposób. Uzyskane wyniki ostatecznie interpretuje lekarz – zestaw jest tylko narzędziem wspomagającym pracę lekarza. Cechą wyróżniającą funkcjonalnie urządzenie jest możliwość predykcji wyników na przyszłość, opartej na przeprowadzonych wcześniej ocenach i właśnie na algorytmach sztucznej inteligencji. Rozwiązanie może być przydatne we wczesnej diagnostyce zaburzeń funkcji poznawczych.
Aplikacja uruchamiana jest w standardowy sposób („kliknięcie” ikonki poprzez dotyk palcem lub rysikiem na ekranie tabletu). Główny interfejs odwołuje się w pierwszej kolejności do bazy danych pacjentów: można wyszukać pacjenta już wprowadzonego do bazy, można dodać nowego pacjenta, importować lub eksportować dane pacjentów.
Czy sztuczna inteligencja jest algorytmem? I czy występuje tu uczenie maszynowe (Machine Learning)?
Mikołajewski: Generalnie mówimy o inteligencji obliczeniowej, w skład której wchodzi m.in. sztuczna inteligencja, a w obrębie sztucznej inteligencji wyróżniamy m.in. metody uczenia maszynowego (Machine Learning) jako metody oparte na danych (data-driven). W naszych badaniach stosujemy zarówno uczenie maszynowe (głównie tradycyjne sieci neuronowe i uczenie głębokie), jak i inne metody np. modelowanie rozmyte czy analizę multifraktalną.
W urządzeniu działają trzy różne rozwiązania sztucznej inteligencji, „nauczone” na zewnętrznym komputerze i przeniesione na urządzenie z systemem Android (inferencja). Są to: sztuczna sieć neuronowa typu MLP dokonująca generalizacji danych i szacowania wyniku, model logiki rozmytej typu Mamdaniego analizujący wartości opisane lingwistycznie, niepewne i niekompletne oraz wspomniany już system multifraktalny, analizujący równomierność danych za pomocą wymiaru fraktalnego (algorytm pudełkowy).
Kto jest kluczowym adresatem systemu – lekarze rodzinni czy specjaliści?
Masiak: Opracowane przez nas rozwiązanie stanowi odpowiedź na potrzeby środowiska klinicznego. Urządzenie oraz system podpowiada lekarzowi co powinno się wziąć pod uwagę przy dalszych badaniach, obserwacji, diagnostyce i opiece nad pacjentem. Urządzenie przede wszystkim znajdzie zastosowania u lekarzy specjalistów – neurologów i psychiatrów, ale także wśród lekarzy rodzinnych. Będzie wsparciem i ułatwieniem diagnostyki, terapii i opieki ze szczególnym uwzględnieniem neurologii psychiatrii i psychologii.
Jacy pacjenci mogą być diagnozowani z wykorzystaniem systemu?
Masiak: Osoby z diagnozą łagodnych zaburzeń poznawczych można podzielić na dwie podkategorie: amnestycznych łagodnych zaburzeń poznawczych z upośledzoną pamięcią epizodyczną i nieamnestycznych z upośledzeniem innych niż pamięć domen poznawczych, takich jak funkcje wykonawcze, język czy zdolności wzrokowo-przestrzenne. Niektóre badania wykazały, że osoby z amnestycznym MCI mają większe ryzyko progresji do demencji niż osoby z nieamnestycznym MCI, ale wyniki są niejednoznaczne.
Urządzenie oraz system można stosować u pacjentów, którzy mają objawy łagodnych zaburzeń poznawczych. System umożliwia ponadto obserwację progresji objawów.
Czy na rynku występują już podobne rozwiązania?
Mikołajewski: Urządzeń komercyjnych, takich, które można kupić, nie ma w tej chwili na rynku, a prototypy nie wyszły poza wczesne fazy badań. Nasze rozwiązanie może być pierwsze na rynku.
Na jakim etapie jest obecnie projekt i jakie macie Państwo dalsze plany na rozwój systemu/urządzenia?
Mikołajewski: Technologicznie chcielibyśmy i jesteśmy w stanie rozwinąć nasze rozwiązanie do całej rodziny urządzeń czy większego systemu, który pozwoliłby lepiej ukierunkować wsparcie dla poszczególnych grup pacjentów.
Czy w dotychczasowej pracy macie Państwo wdrożenia swoich wynalazków lub czy udało się Państwu pozyskać fundusze/ granty na rozwój wynalazków?
Mikołajewski: To mój 27. grant, więc szanse na sukces są zdecydowanie większe niż przy pierwszym grancie. W tej chwili pracuję nad innym rozwiązaniem, z grantu NCBR, które ma w umowie grantowej wdrożenie, więc szansa jest znacznie większa. Polski rynek inwestorki jest płytki, barierą inwestycji często pozostaje kwota 1 mln zł, a w przypadku urządzeń medycznych, które mają uzyskać certyfikaty MDR i ISO 13485 oraz ochronę patentową na wiodących rynkach świata to kwota zdecydowanie zbyt niska.
Dziękuję za rozmowę!
Rozmawiała Agnieszka Komarzeniec
Broker Innowacji w projekcie Inkubator Innowacyjności 4.0.
Centrum Transferu Wiedzy Uniwersytetu Medycznego w Lublinie
PODSUMOWANIE
Aby wejść z analizowanym urządzeniem na rynek nie jest wymagane zarejestrowanie go jako wyrób medyczny. Praktyka wskazuje jednak, że niezbędne będzie zarejestrowanie produktu (już przez firmę, która będzie zajmować się bezpośrednio wdrożeniem) jako wyrób medyczny.
Rejestracja analizowanego urządzenia powinna odbyć się zgodnie z najnowszą ustawą z dnia 7 kwietnia 2022 r. o wyrobach medycznych (Dz. U. z 2022 poz. 974) oraz Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 2017/745 z dnia 5 kwietnia 2017 r. Warto zaznaczyć, że część z tych przepisów w Polsce wejdzie w życie w 2023 roku.
Zgodnie z obowiązującym w naszym kraju z § 4.1 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 5 listopada 2010 r. w sprawie sposobu klasyfikowania wyrobów medycznych ustanowiono reguły dla wyrobów nieinwazyjnych.
W świetle reguł wydaje się, iż analizowane rozwiązanie powinno należeć do klasy I nieinwazyjnych wyrobów medycznych (oczywiście wymaga to jeszcze weryfikacji przez firmę zajmującą się bezpośrednio wdrożeniem). Ma to o tyle znaczenie, że nowe przepisy przewidują surowsze w stosunku do poprzednich wymogi dotyczące oceny zgodności, która poprzedza wprowadzenie wyrobu na rynek. Jest to proces mający na celu weryfikację zgodności wyrobu z przepisami.
Nie jesteś jeszcze członkiem? Zarejestruj się teraz
Czy jesteś członkiem? Zaloguj się teraz